niedziela, 19 lipca 2015

Rozdział 2. New Home.


                Himuro po raz ostatni obejrzał się za siebie, by na przekór kłębiących się w nim emocjom uśmiechnąć się do Asami, której oczy błyszczały się zdradziecko w słońcu. Nadszedł ten dzień, w którym jej chłopak, ubrany w elegancki garnitur, z neutralnym wyrazem twarzy wszedł do największego gmachu tokijskiego banku, skrywając przy pasie pistolet. Jego serce biło jak oszalałe, otumanione strachem i adrenaliną, kiedy podszedł do jednego z okienek i uderzył pięścią w blat, skupiając na sobie spojrzenia wszystkich.

- T...to jest napad! – krzyknął, z trudem przełykając gulę zbierającą się w gardle. Wyciągnął broń i wymierzył ją w sufit, po czym wykonał trzy strzały. Przytrzymał ją dwiema rękoma, by choć w małym stopniu zahamować trzęsienie.

Z każdym hukiem słyszanym na zewnątrz Asami czuła w sercu ukłucie. Obiecała jednak chłopakowi, że zobaczy ją, kiedy przyjedzie policja, więc stała wciąż na przeciwko banku, choć ze wszystkich sił chciała stamtąd uciec. Po jej policzkach ciekły pojedyncze łzy, a ona nawet nie starała się już ich zahamować.

- Niech pani włoży pieniądze do jakiejś torby! – rozkazał Tatsuya po dość długim czasie, dokładnie upewniając się, że wszyscy klienci banku znajdują się na podłodze. Nikt nie pomyślał, że sprawdza to tylko dlatego, że z nerwów mógł przypadkiem strzelić nieco niżej, a za żadne skarby nie chciał nikogo skrzywdzić. Zaoszczędził też na czasie, będąc pewnym, że któryś z pracowników ochrony musiał już wezwać policję. – Tylko uważnie, żeby nic pani nie wyleciało!

Mimo, że napadał na bank nie mógł zdobyć się na chamski ton, czy obrażanie kobiety, która cała rozdygotana ładowała pieniądze do reklamówki. Dziwiło go jedynie, że jeszcze nic się nie dzieje. W końcu był to jeden z najważniejszych banków w całym Tokio, a ochrona w nim była doprawdy tak wolna i słaba? Pracownica podchodziła już do drugiej kasy, kiedy Asami usłyszała wycie policyjnych syren, a to była dla niej oznaka, by doprowadzić się do porządku. Aż trzy radiowozy podjechały, by pojmać człowieka, który wcale nie był kryminalistą, choć i tak będą go tak już określać. Tak jak obiecała, stała po drugiej stronie ulicy, przeciskając się przez tłum gapiów do pierwszego rzędu.

- Jest tam jakiś pani bliski? – spytała jakaś przypadkowa kobieta, przyglądając się jej twarzy. Brunetka zacisnęła mocno zęby, by nie uronić żadnej łzy, jako że Tatsucchi mógł w każdej chwili zostać wyprowadzony.

- Najbliższy – sapnęła tylko, wbijając paznokcie w swoje przedramię i patrząc wyczekująco na wyjście.

Kobieta zaczęła coś do niej mówić. Poczuła nawet jej dłoń na ramieniu, jednak to nie miało już żadnego sensu. Jej ukochany, Himuro Tatsuya, był właśnie wyprowadzany przez dwóch funkcjonariuszy. Tłum zaczął rzucać obelgi w jego stronę, a on jedynie znalazł w nim Asami i przelotnie się do niej uśmiechnął, choć najchętniej wyrwałby się funkcjonariuszom i podbiegł do niej, by wszystkie emocje zdusić w jej objęciach. Dziewczyna poruszyła ustami, by niemo wypowiedzieć dwa słowa, które brunet zdołał odczytać i odpowiedzieć tym samym, chwilę przed tym, jak został wpakowany do radiowozu.

                „Kocham cię.”

                Hyuuga Junpei przemierzał właśnie korytarz, który między strażnikami określany był mianem ‘zielonej mili’. Aktualnie mieli w tym sektorze tylko jednego więźnia, jednak i tak musieli zachowywać wszelką ostrożność, jako że zbrodnia prawdopodobnie popełniona przez Kagamiego była wyjątkowo podła. Oskarżony o morderstwo ze szczególnym okrucieństwem miał jeszcze dwa miesiące do wypełnienia wyroku. Hyuuga wciąż miał co do tego pewne wątpliwości, ponieważ sprawa mężczyzny nie była do końca wyjaśniona i wciąż istniało w niej wiele niejasności. Traktował więc więźnia dość ulgowo, za co nie raz dostał już naganę od naczelnej.

- Kagami-kun? – zawołał przez otwór w drzwiach, przez który zwykle podawali mu jedzenie.

- Tak?

- Podobno jutro trafi do nas pewien więzień – oznajmił strażnik, poprawiając okulary i kucając. – Na rozprawie specjalnie poprosił, by przysłali go tutaj ze względu na ciebie. Podobno to twój brat...

- Tatsuya?! – zdziwił się Kagami i podszedł bliżej, żeby przez otwór zobaczyć twarz Hyuugi. – Himuro Tatsuya?

- Tak, dokładnie – westchnął. Nie powinien mu o tym mówić, jednak w takiej sytuacji chyba nawet naczelna powinna przymknąć oko. – Zabiorę cię pod prysznice, gdy będą go przyjmować...

- Dziękuję – szepnął więzień, osuwając się na podłogę i chowając twarz w dłonie. Jak to możliwe, by Tatsuya trafił do więzienia? Przecież on w życiu nie zrobił iczego złego, a dodatkowo zaczęło mu się teraz układać zarówno w pracy, jak i prywatnie. – Sierżancie, mógłby mi pan powiedzieć co takiego zrobił?

Hyuuga zamyślił się na chwilę, czy oby na pewno może mu udzielać takich informacji. Ba, on nie powinien w ogóle z nim rozmawiać!

- Napadł na bank – powiedział, po czym wstał i pożegnał się z więźniem.

Kagami Taiga kompletnie nie pasował mu do obrazu mordercy, nawet takiego, który sprawia pozory. W stosunku to strażników był aż nazbyt posłuszny, a gdy brunet nawiązywał z nim dłuższe rozmowy, zdawał się być naprawdę inteligentnym człowiekiem. Hyuuga najbardziej lubił rozmawiać z nim o pracy, jako że ten opowiadał o niej naprawdę ciekawe rzeczy i słychać było po jego głosie, że czuł się dumny z bycia strażakiem. Żałował, że nawet jeśli jakimś cudem zostanie uniewinniony, to i tak nie będzie mógł już wrócić do służby. Stop, ten człowiek prawdopodobnie kogoś ZABIŁ. To w takiej kategorii powinien o nim myśleć.

Udał się do naczelnej, by uzgodnić z nią szczegóły dotyczące nowego więźnia, oraz zdać ogólny raport z całego dnia, jako że był już wieczór, a on kończył swoją zmianę. Jej gabinet znajdował się na ostatnim piętrze, więc droga z samego dołu zajęła mu dobre dziesięć minut, jako że wszystkie korytarze tworzyły swego rodzaju labirynt, by nikt nie mógł się w nich za łatwo zorientować. Hyuuga pracował tam już trzy lata, więc zdążył się już rozpoznać we wszystkich pomieszczeniach. Brunet zapukał dwa razy w mosiężne drzwi, a po chwili usłyszał krótkie ‘proszę’.

Gabinet naczelnej był jednym z największych pomieszczeń w więzieniu. Urządzony w bardzo eleganckim stylu pasował do tej poważnej i obdarzonej szacunkiem wszystkich podwładnych kobiety. Kiedykolwiek Hyuuga by się do niej nie wybrał zawsze siedziała przy swoim mahoniowym biurku, otoczona wielkimi stosami kartek, na których pozapisywane były dane aktualnych więźniów, jak i tych, którzy dopiero mieli do nich trafić. Kobieta zawsze była idealnie rozpoznana w przypadku każdego z nich, co Hyuuga cicho u niej podziwiał.

- Aida-san – przywitał się i stanął niemalże na baczność.

- Usiądź, Hyuuga-kun – poprosiła i skinęła głową na jedno z krzeseł. – Coś nowego dzisiaj?

- Niespecjalnie. U Kise Ryouty zauważono liczne ślady po pobiciu, lecz nie skarży się na nikogo.

- Przecież to logiczne, że się nie skarży – westchnęła, jednak nie z pogardą, tylko tak po prostu. – Jakby agresor dowiedział się, że doniósł, to miałby jeszcze gorzej.

Kiedy mówiła nie patrzyła na swojego podwładnego, tylko w dalszym ciągu przeglądała różne papiery. Nie znaczyło to jednak, że go nie słucha. Przez te wszystkie lata ciężkiej pracy musiała się nauczyć podzielności uwagi, jako że bez tej umiejętności wcale nie wychodziłaby z biura. Spojrzała na zdjęcie Himuro z aresztu, unosząc je do góry i pokazując Hyuudze.

- Człowiek napada na bank, niemalże w spokoju czeka na policję i od tak pozwala się aresztować. Na dodatek prosi, by umieścić go akurat w naszym więzieniu, ze względu na brata, który i tak znajduje się z dala od pozostałych, a dokładniej rzecz biorąc nawet nie są spokrewnieni... – Potarła palcami nasadę nosa i spojrzała pytająco na mężczyznę. – Masz jakiś pomysł, co Himuro Tatsuya może mieć w głowie?

- Musi być w jakiejś bliskiej relacji z Kagamim – zamyślił się. – Ten też od razu go rozpoznał.

- Znów z nim rozmawiałeś – westchnęła zrezygnowana i odłożyła zdjęcie na biurko.

- Jego sprawa wciąż nie jest jasna – bronił się Junpei.

- Ale dla nas to więzień, oskarżony o morderstwo, Hyuuga - kun. Jeśli sąd go uniewinni to uwierzę, że tego nie zrobił, jednak póki co musimy go traktować tak jak innych skazańców.

- Dobrze, Aida-san – odparł sztywno i wstał z fotela.

- Kwestię ich spotkania pozostawiam tobie, Hyuuga-kun – dodała Riko, a mężczyzna odwrócił do niej głowę, wykrzywiając twarz w zdziwieniu.

- Naprawdę? – spytał z niedowierzaniem.

- Też mam serce.

Hyuuga uśmiechnął się lekko pod nosem, po czym wyszedł z jej gabinetu i udał się do szatni, by założyć swoje normalne ciuchy. Ta znajdowała się na samym dole, więc znów czekała go wycieczka przez cały budynek.

                Nazajutrz równo w samo południe pod bramę główną więzienia podjechała szara furgonetka. Drzwi nie zostały otworzone, póki nie podeszli do niej dwaj strażnicy, by pomóc przy wprowadzaniu więźnia. Tego dnia służbę na zewnątrz pełnili Izuki Shun wraz z Mitobe Rinnosuke. Nie mieli pojęcia, że ich pomoc wcale nie była potrzebna, jako że skazany nawet sam wszedłby do środka. Himuro uniósł głowę ku górze, wzdychając ciężko. Miał nadzieję, że wszystko przebiegnie zgodnie z planem i już za kilka miesięcy wyjdzie z tego wraz ze swoim bratem, a także z Kise Ryoutą.

Przez wszystkie procedury przechodził bezkonfliktowo i wypełniał wszystkie polecenia strażników, nawet na nich nie patrząc. Wiedział, że robił to, co sam uznał za konieczne, choć nie mógł podchodzić do tej sytuacji obojętnie. Będzie uwięziony z dala od swojej ukochanej, wszystkich codziennych czynności i przyjemności. Cel jednak uświęcał środki.

Musiał wydostać stąd brata.

Odebrano mu wszystkie rzeczy osobiste, nawet łańcuszek za pierścionkiem. Zastanawiał się, czy ten Kagamiego też gdzieś tam leży. Ciekawe czy on też poczuł się tak dziwnie, nie czując tego charakterystycznego ciężaru na swojej szyi. Himuro otrzymał więzienne ubrania, które składały się z białej koszulki i granatowych spodni. Cieszył się, że przynajmniej były jednolite, a nie w paski, jak to zawsze sobie wyobrażał. Przed tym jak miał je założyć został jeszcze zaprowadzony pod prysznic, a tam z dziwnego powodu zmienili się jego strażnicy. Teraz prowadził go wysoki brunet w okularach.

- Himuro Tatsuya, zaraz spotkasz się z Kagamim Taigą – oznajmił, nie patrząc na niego i cały czas trzymając go za ramię. – Tylko na chwilę.

Himuro nie odpowiedział, bo najzwyczajniej w świecie nie wiedział co mógłby powiedzieć. Od dawna rozmyślał w jaki sposób mógłby się skontaktować z bratem, a teraz ten strażnik miał go od tak do niego zabrać? To było tak absurdalne w jego głowie, że aż nie mógł w to uwierzyć. Mężczyzna prowadził go do kabin z prysznicami, a on rozglądał się na wszystkie strony, jak zgubione dziecko w poszukiwaniu rodzica.

- Tatsuya! – usłyszał nagle, od razu rozpoznając głos, jednak nie mógł uwierzyć, że to naprawdę się dzieje. Odwrócił się, wciąż czując palce strażnika zaciskające się nawet mocniej na jego ramieniu, jednak teraz nie było to ważne.

Kagami, mimo że był naprawdę męski i twardy, w tamtym momencie chciał się rozpłakać. Oto kilka metrów obok stał jego najlepszy przyjaciel, który również został skazany. Jakkolwiek nie martwiłby się o to, jak Himuro poradzi sobie w więzieniu, tak teraz czuł niewyobrażalną radość na jego widok. Chciał do niego podjeść i przytulić, co od kilku miesięcy byłoby pierwszą czułością jaką wymieniłby z drugim człowiekiem, jednak wiedział że sierżant Hyuuga już i tak naginał regulamin, by mogli się chociażby zobaczyć. Himuro zdążył się zmienić przez te kilka miesięcy, głównie za sprawą tatuaży, jednak można było też dostrzec kilka innych zmian. Jego oczy były zaczerwienione, wskazując na to, że chłopak z pewnością nie przespał kilku ostatnich nocy. Na dodatek tuż pod szczęką miał malinkę, na widok której Kagami lekko się uśmiechnął.

- Taiga – westchnął w końcu brunet, również nie wykonując żadnego ruchu. Przyglądał się jedynie swojemu marnie wyglądającemu i wychudzonemu bratu. Do czasu ich pierwszego spotkania miał wymyślić jak się z nim regularnie komunikować, a teraz został wzięty z zaskoczenia. Nie miał jeszcze pojęcia jak to zorganizować, ale cieszył się, że go zobaczył. Kagami trzymał się lepiej, niż przypuszczał.

- Mitobe, proszę wyprowadzić Kagamiego – powiedział Hyuuga do drugiego, obecnego przy tym strażnika, który od razu złapał za łańcuch łączący kajdany skazanego i wyprowadził go z pomieszczenia. Taiga tak długo jak tylko mógł patrzył na brata, a ten starał się wymusić na twarzy uśmiech, który choć trochę by go podniósł na duchu. Nie miał pojęcia, że zrobiła to już sama jego obecność.

Kagami wiedział, że Himuro był tam dla niego.

                Brunet przeszedł jeszcze spotkanie z wychowawcą oraz kilka innych procedur, aż w końcu został zaprowadzony do innych więźniów. Główne pomieszczenie było wręcz ogromne oraz posiadało kilka poziomów. Między nimi przechodziło się po blaszanych schodach, a to, że sufit znajdował się bardzo wysoko oznaczało, że musiało być ich naprawdę wiele. Przemieszczając się między nimi Himuro czuł wzrok pozostałych więźniów, jednak wolał się zbytnio nie rozglądać.

W końcu prowadzący go mężczyzna zatrzymał się przy jednej z celi na trzecim poziomie, wskazując mu dłonią, że tu zostanie. Himuro uniósł wzrok, by w środku zobaczyć drobnego chłopaka o błękitnych włosach, który czytał książkę na dolnej pryczy. Strażnik odszedł, a brunet wszedł do środka. Wtedy też błękitnowłosy oderwał się od lektury i wstał, by przywitać się z nowym współwięźniem. Ma tatuaże, więc pewnie mafioza... pomyślał, momentalnie czując dreszcze.

- Himuro Tatsuya – przywitał się brunet, wyciągając do niego dłoń.

- Kuroko Tetsuya - odparł krótko, patrząc na niego niepewnie. 



                                                                                  
Rozdział z dedykacją dla Weirdocchi w podziękowaniu za wspaniały weekend :) 




18 komentarzy:

  1. TO musiało boleć Asami jak wyprowadzani Himu i jeszcze go wyzywano, nawet ja przy tym cierpiałam...D:
    Riko jest szefem Hyuugi, czyżby szykował się seks na biurku w jej gabinecie?
    Kuroko skojarzył mi się z taką starą babą, przez to "Ma tatuaże, więc pewnie mafioza".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też bolało, jak się tak wczuwałam, ale zapijałam szybko kawą żeby się za bardzo nie rozklejać.xd
      W sumie to takiego nie planowałam..ale kto wie, kto wie :D
      A to z mafiozą to mi nasunął mój przyjaciel z Japonii, bo jak spytałam czemu nie zrobi sobie tatuażu o którym marzy to właśnie napisał, że braliby go za typka z mafii. Nie wiem czy taki faktycznie jest stereotyp, ale zabrzmiało to trochę.. no przykro.

      Usuń
    2. Ja też chcę seks na biurku!

      Usuń
    3. Geez, napaleńcy dwa xD

      Usuń
    4. My jak my, HyuuRiko ma być napalone na siebie! DALEJ, DALEJ BRACIE, DAJ JEJ TROCHE CIEPA I JUUUŻ

      Usuń
    5. Spadłam kurna, z krzesła XD i dalej mi osioł w głowie nuci XD
      Będą, będą, ale wszystko w swoim czasie.. do jasnej ciasnej i cieplutkiej.

      Usuń
  2. I tobie tyyyż <3
    Szybko pochłonęłam ten rozdział, za szybko *smark* Zapomniałam ci powiedzieć, że HimuKuro (lub też TatsuTetsu) też lubię~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. <33
      Oj tam za szybko... takie będą raczej już do końca, więc nie marudź.xD to tylko potwierdza moją teorię że lubisz wszystko z Kuro na dole XD ale czekam aż napiszesz.. o ile już gdzieś tam go nie ma w otchłaniach.xd

      Usuń
    2. KuroKaga i KuroAka też lubię XDD

      Usuń
    3. ..tego nie musiałam wiedzieć.

      Usuń
  3. Hyuuga w mundurze *rozpływa się, niekoniecznie przez upał*. Z tymi kajdankami przy boku *wyobraźnia szaleje*
    Himuro ;A; Biedactwo takie ;A;
    Ej ej ej, a powiedz mi, Kagami ma taką w miarę normalną celę czy trzymają go w takiej dla Nek i nosi stroje podobne kolorem do strojów Shutoku *dlatego mam z nich bekę pls* :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh God, już ja widzę co Ci się tam kształtuje XD .. i uciekam do Himu w tatuażach.
      Eeeeee. wait... progress i te sprawy. O! Przekonasz się w następnych rozdziałach XD

      Usuń
    2. Bo jak ma nkę to to narysuje, Is2g. I umrę ze śmiechu, bo ten pomarańcz gryzie się z jego włosami xD

      Usuń
    3. Jak masz rysować, to niech nosi cokolwiek tam chcesz xD

      Usuń
  4. Hej, wpadłam przypadkiem na twoje bloga, szukając czegoś dla zabicia nudy i powiem, że świetny. Fabuła naprawdę wyróżnia się na tle innych i widać, że masz o tym pojęcie. W większości blogów, które kiedykolwiek przeczytałam [a było tego bardzo dużo] pojawiało się multum błędów orto. i inter. a u ciebie jest estetyka na poziomie.
    W tym więzieniu są sami moi ukochani. Brakuje jeszcze tylko tego czerwonego psychola XD. >Akashi dostałby wyrok za zaatakowanie nożyczkami<
    Po tym, jak przeczytałam, spojrzałam na twój profil i zobaczyłam Franiuchę, to po prostu byłam w niebie :D. Linkin Park, My Chem i anime ♥. Wszystko, czego potrzebuję : 3.
    Możesz mnie znaleźć na: https://www.facebook.com/pages/Moja-Sala-Koncertowa/597577786993425
    Podpisuję się jako Getsuga Tenshou :D
    I OCZYWIŚCIE STANDARDOWE - CZEKAM NIECIERPLIWIE NA NEXTA XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D Choć brak błędów to głównie sprawa bety, bo do interpunkcji praktycznie totalnie nie mam wyczucia.xD
      Czerwony psychol będzie, zapewniam. Ale nie przez napad z nożyczkami, choć pomysł, przyznaję, zajebisty xD Będzie też masa innych postaci, które mam nadzieję też mieszczą się w Twojej zakładce 'ukochane'.
      Ojoj, bratnią duszę wyczuwam.XD Jak siedzisz też we frerardach to zapraszam na inne blogi :)
      Fejsa obczaiłam, polubiłam co trzeba, to przy odrobinie szczęścia mnie rozpoznasz.xd
      Next na weekend, ale raczej dopiero w niedzielę :)

      Usuń
    2. Sorky, że tak późno, ale troszkę czasu nie miałam XD. Nadrabiam w tej chwili czytanie rozdziałów.
      Och, mam dużo rzeczy w zakładce "ukochane. Aż za dużo : 3.
      Nie przepadam za frerardami. Ani za yaoi, ani za yuri. Wszyscy, którzy mnie choć trochę znają śmieją się z moich wytycznych, co do dobrego anime XD. Zawsze mówię, że musi być chociaż jeden ładny psychol, ładny chłopak i jakaś walka. Nie musi być żadnego związku, ale nie przeszkadza mi on.
      *jeśli komentarz będzie niezrozumiały lub bardzo chaotyczny, gomen, Mam dziś trochę za dużo energii XD*
      Mam nadzieję, że cię rozpoznałam. Chociaż troszkę późno XD.

      Usuń